Archiwum maj 2017


maj 31 2017 nie rozumiem ludzi
Komentarze: 0

Za oknem szaro, mimo, że jest prawie lato… Ale jest niezmiernie duszno, znów czekam na ulewę, taką jaka była wczoraj. Ciężki deszcz, strasznie ciepły i ten wiosenny zapach rozgrzanego betonu, który unosił się po zakończeniu prysznica z nieba. Na takie chwile zawsze wyciągam płyty Eldo.
Komponują się cudownie z otaczającą aurą swoim klimatem. I teraz gdy jem naleśniki ze szparagami, nastrajam się powoli, słuchając na zmianę „Rymów konstruktor” z „Inny niż wy”, które pochodzą ze świetnego krążka, pt.: „Opowieść o tym, co tu się dzieje naprawdę”. Jeśli chodzi o Eldo, często do odsłuchu daję też: „Eternię”, „Zapiski z 1001 nocy”. Dziś natomiast planuję spędzić deszczowe popołudnie z wyjątkowym albumem „Chi”. Na wieczór zaś, gdy odwiedzi mnie moja dziewczyna, przeznaczam „PSI”. Obydwoje lubimy czytać razem książki, gdy w tle Eldo rapuje, tworząc literacki podkład i przyjemną atmosferę. Do takiego stanu rzeczy dorastałem dość długo, zawsze odkładałem twórczość Eldo na bok, twierdząc, że jest zbyt poważna, jednak teraz wydaje mi się, że nie umiałbym spędzić wieczoru bez jego muzyki.


polskirap : : eldo  
maj 17 2017 Sentymenty
Komentarze: 0

Nie ukrywam, całe dzieciństwo spędziłem wychowując się wśród młodzieży słuchającej rapu. Nie narzekam na to, bo wśród tych ludzi miałem licznych, wiernych ziomków, miałem swoje miejsce i zawsze wsparcie. Miałem co robić, z kim gadać i z kim spędzać czas na robieniu rzeczy i nie robieniu niczego. Mimo, że specjalnym fanem hip-hopu nigdy nie byłem, ale też nie miałem nic przeciwko.
Miałem swoich ulubionych artystów, których płyty kupowałem, generalnie hip-hop był dla mnie wtedy elementem życia. Po czasie zacząłem się interesować inną muzą, był metal, rock, elektro, wavy, trance… hip-hop gościł na słuchawkach co raz rzadziej. Słyszałem tylko jakieś słabe kawałki, którymi jarała się młodzież z naszego podwórka, bangiery i tego typu rzeczy. Jednak ruszył mnie chyba sentyment, kiedy przyjechałem na kilka tygodni w rodzinne strony, spotkałem starych kumpli i wszystko wróciło. Wróciłem do hip-hopu, tego ambitnego, wróciłem też do starych kawałków, poznałem nowych, młodych, utalentowanych artystów i wpadłem po uszy, znów. Płyty z samochodu wymieniłem, podkręciłem bas, wróciłem do noszenia bluz i długich wieczorów, kiedy to analizuję rymy z piosenek przy szklance whisky zapominając o całym świecie.


maj 12 2017 Opener z Kalibrem 44
Komentarze: 0

Tak, dobrze czytacie. Już myślałem, że nigdy nie doczekam się powrotu na scenę składu Kaliber 44, a jednak! Wracają do nas z hukiem, a mianowicie zobaczymy ich na tegorocznym Festivalu Opener. Wystąpi AbradAb, Joka oraz DJ FEEL-X. Autorzy debiutanckiego albumu :Księga Tajemnicza. Prolog” ściągną na festiwal zapewne rzeszę swoich fanów. Skorzystają na tym obie strony. Co się dziwić, Kaliber44 łączy pokolenia, gatunki, ludzi! W ich koncercie, o czym warto wspomnieć, wezmą udział muzycy sesyjni i Gutek, który jest przyjacielem składu. Czy Wy się wybieracie? Ja na bank! Usłyszeć po raz kolejny na żywo „W 63 minuty dookoła świata”? Marzenie moi Państwo, o które walczę już od dawna, mimo, że znajomi dawno mi mówili, że na to nie mam co liczyć, cieszę się że byli w błędzie. Do tego liczę, że zagrają kilka kawałków z krążka „3:44” z roku dwutysięcznego. Pakuję namiot, bilet, ciuchy, śpiwór i w drogę. Zbieram jeszcze ekipę na ten wyjazd, bo brakuje nam dwóch osób do auta i całej zgrai do dobrej zabawy, mimo, że wiem, iż poznamy tam masę ludzi, jak to na festiwalach bywa. „Normalnie o tej porze” bym już spał, ale się jaram niemiłosiernie pisząc ten wpis. Wszystkich Was zapraszam do wpisywania się w komentarze, istnieje możliwość, że się spotkamy.


maj 09 2017 Fanka
Komentarze: 0

Mam dobra kumpelę z wioski obok. Laska należy do naszej paki, ciężko jej nie lubić, ponieważ jest cholernie wygadana, ładna i zawsze radosna. Tak jak wszystkie laski od nas ma obsesję na punkcie jednego z raperów. Zawsze myślałem, ze kiedy spytam ją o to, za kim tak naprawdę szaleje, to wymieni kogoś z nas, albo jakieś młodszego rapera których ja zaliczam do tych wszystkich „modnych i przystojnych twórców”.
Ona jednak oznajmiła mi kiedyś, „Słuchaj, może oni i są przystojni, mają spoko nawijkę, ale u mnie numerem jeden był, jest i będzie zawsze Zeus”. Byłem nieco zdziwiony, ale zapierała się, że nie kłamie. Tak też któregoś dnia zaprosiła mnie do siebie i udowodniła, że to żadna ściema. Miała go na tapecie – rozumiem, mogła ustawić to na chwilę, ale nie śmiałem jej o to podejrzewać, miała jego portrety, które sama wykonała, a wspomnę tutaj, że wybiera się na ASP. Później zobaczyłem jej kolekcję płyt, pomijając całą szafkę krążków różnych wykonawców, specjalne miejsce miały płyty z widniejącym na nich wyraźnie słowem – Zeus. Usiedliśmy i posłuchaliśmy: „Jest Super”.
Bo super było, znała na pamięć każdy wers, każdy beat, każdy niuans… widać było w tym pełną szczerość. Miała w kolekcji również: „Co nie ma sobie równych” i „Album Zeusa”. Jednej płyty jej brakowało, a była to: „Zeus. Nie Żyje”. Ze smutkiem odparła, że ostatnio wypadła jej w samochodzie i jakimś pechem pękła. Los chciał, że mogłem dziewczynie umilić życie, ponieważ miałem ten album w swojej kolekcji. Nie zastanawiając się przyniosłem go jej następnego dnia i oświadczyłem: „Trzymaj, Zeus dla Ciebie!”.


polskirap : : zeus